Święta już tuż, tuż... a ja nie mogę się doczekać!
Prezenty spakowane, ciasteczka upieczone...a na resztę jadę na gotowe :)
Przed nami nie tylko święta, ale i nowy rok...co oczywiście wiąże się z
Noworocznymi postanowieniami!
Ja jak co roku obiecuję poprawę w:
Pilnowaniu diety (chyba najbardziej oklepane
postanowienie). Dalej planuję zrzucić kilka kg…
Na szczęście już nie 8 a 5 kg.
Może nie jest to wielki progres jak na pół roku diety (średnio pilnowanej)…ale zawsze jakiś.
Może nie jest to wielki progres jak na pół roku diety (średnio pilnowanej)…ale zawsze jakiś.
Mam nadzieję że uda mi się połączyć pracę z racjonalnym odżywianiem, bo z tym bywa również.
Obiecuję również chęć w dążeniu do samorozwoju, myślę tu o nowej pracy.
Mam nadzieję że będę kreatywnym, "chcącym chcieć" , cierpliwym
i stanowczym (tu muszę bardzo się starać) pedagogiem.
Oczywiście rozwój to również nauka, dawno już zapomnianego
angielskiego (na początku w domowym zaciszu z "Angielskim w 4 tygodnie" (chodź te
4 tygodnie to bujda, to bardzo polecam tą książeczkę.
Przez rozwój rozumiem również udział w różnego rodzaju kursach. Marzy mi
się kurs klanzy…ale zobaczymy co z tego wyjdzie :)
Ponieważ kolejne moje postanowienie to oszczędzać.
No i ostanie to ruch, ruch, ruch… basen i siłownia minimum 3
razy w tygodniu… a jak mi się uda
znaleźć jakąś kompankę do zumby lub aqua aerobiku to czemu nie!
Mam nadzieję że się uda!
Moje postanowienia nie są niewykonalne, wymagają jedynie troszkę mobilizacji i organizacji…
Moje postanowienia nie są niewykonalne, wymagają jedynie troszkę mobilizacji i organizacji…
Wesołych Świąt dziewczyny!
I mądrych postanowień noworocznych!
Pozdrawiam Cieplutko, Klaudia.