wtorek, 25 lutego 2014

#12

Cześć :)

Dziś późnym wieczorem jadę na kilka dni w moje rodzinne strony! Już nie mogę się doczekać!

Ale na razie czekam grzecznie na przybycie mojej drugiej połowy, umilając sobie czas 

FILMIKAMI NA YT

Nie wiem jak Wy ale ja jestem wprost od nich uzależniona!

Zaczęło się niewinnie, od poszukiwania informacji o sposobach na niesforne włosy ...

I tak kilka lat temu trafiłam na kanał Nieesi. Potem już poszło lawinowo : PannaJoanna, Ewelaa itd.

Dziś mam już swoje ulubienice, ale ciągle szukam nowych osób.

Z takim założeniem zaczęłam oglądać kanał AgnesUK i kanał BeautyAndFashionStyle.

Od vlogerki z ostatniego kanału czekam na próbki bio kosmetyków do testowania! Zgłosiłam się jako jedna z chętnych i się udało.Bardzo się z tego cieszę, mimo iż to tylko próbki :)

Aktualnie szukam jakichś naprawdę wartych polecenia kosmetyków które będą mi odpowiadały (obecnie starałam się zaprzyjaźnić się z Iwostin, ale raczej nic z tego nie będzie). Więc fajnie że będę mogła popróbować czegoś nowego, bez kupowania pełnowymiarowych produktów!

Ale puki listonosza nie ma, muszę się nacieszyć dzisiejszą paczuszką z zamówieniem z PatAll :) Szczerze nie spodziewałam się go tak szybko, i to z dostawą pod drzwi.


Takie wtorki to ja lubię!

Pozdrawiam Was, Klaudia.

Ps. To chyba mój najbardziej zalinkowany post ever :)!

piątek, 21 lutego 2014

#11

Cześć :)

Jak Wam minął tydzień :)? 

Mi szybciutko i przyjemnie....a najlepsze w tym wszystkim jest to że właśnie rozpoczęłam 9 dniową labę :)

W tym tygodniu udało mi się (w końcu) przegonić przesilenie...i nadrobiłam kilka zaległości do odhaczenia :) W końcu udało mi się też


 WYBRAĆ NA SIŁOWNIĘ!

Wrażenia oczywiście pozytywne! Do mojej pierwszej wizyty podeszłam jak do dobrej zabawy z naciskiem na obserwację!

Spędziłam 30 minut na rowerku, który okazał się być świetnym punktem obserwacyjnym i 15 minut na orbitreku, które bardzo mnie zmęczyło!

Kolejne podejście, już nieco bardziej ambitne w poniedziałek! Życzę sobie powodzenia, a tymczasem uciekam się szykować na spotkanie z znajomymi mojego lubego. Umówiliśmy się na planszówki!

Ogromnie uwielbiam w ten sposób spędzać czas , mój chłopak nieco mniej ...ale że został przyparty do muru (z obu stron) i będzie musiał jakoś to przełknąć!

W planach pociągi, prawo dżungli...i jeśli starczy czasu i chęci-czarne historie :)

Ps. Jeśli chodzi o dietę w tym tygodniu była, z tym że byle jaka... Na każdym kroku czekały na mnie jakieś kaloryczne pokusy, myślę że dziś wieczorem nie będzie inaczej... No cóż raz na wozie, raz pod wozem :P Ale od poniedziałku wracam!

Pozdrawiam Was, Klaudia.


niedziela, 16 lutego 2014

#10

Cześć :)

I jak minęły Wam 

WALENTYNKI

Obchodzicie je?

Ja to szczerze nie jestem z tych, którzy twierdzą że walentynki są codziennie. Jeśli ktoś tak myśli i ma faktycznie taki cudowny związek naprawdę gratuluję!

Mój niestety (a może i stety) jest jak żywy stwór i ma lepsze i gorsze dni :)

Z drugiej strony nie wyobrażam sobie też biegania kilka dni wcześniej  i wymyślania "co będziemy robić w ten dzień?"

U mnie plan co roku jest dość podobny - spędzić kilka chwil razem, bo ostatnio naprawdę nie mieliśmy dla siebie za wiele czasu :)

Planowaliśmy iść po pracy na siłownie. Miał to być mój pierwszy raz :) Przyznam że wybieram się na nią już dość długo...ale sama jakoś tak się boję.

Przygotowałam się do tej operacji całkiem poważnie, od stóp do głów....


I czekałam na mojego lubego :)

Czekałam
.
.
.
I czekałam

.
.
.
I czekałam, aż na zegarze wybiła godzina 22 :(

Wtedy też mój chłopak zadzwonił że JUŻ do mnie pędzi!

Grzecznie przebrałam się w piżamkę, pokroiłam ser, naszykowałam 2 lampki wina.... I z fit walentynek zrobiło się 2 osobowe pidżama party z komedią romantyczną w tle (oczywiście nie przejęłam się specjalnie sprzeciwem dotyczącym gatunku filmu, jakoś trzeba odpokutować takie spóźnienie :P).

Nie ukrywam że planowałam spędzić walentynki całkiem inaczej. Wyszło jak wyszło....staram się nie mieć pretensji, chodź otwarcie powiem że nie lubię takich rozczarowań.

No nic już nie marudzę, jutro kolejne podejście do hantli i rowerków.... o ile mój luby przyjdzie na czas!

Pozdrawiam Was, Klaudia.

czwartek, 13 lutego 2014

#9

Cześć :)

Muszę się Wam przyznać że przez ostatnie 2 tygodnie moja dieta kompletnie nie przypominała tej zakładanej w styczniu. Wcinałam pierogi, zapiekanki i wszystko co można przygotować w 5 minut :(  Niestety nie tak łatwo zwalczyć złe nawyki żywieniowe w chwilach słabości....

Troszkę się usprawiedliwienie powiem że spowodowane to było bardzo ważnym i stresującym dla mnie egzaminem, z języka rosyjskiego... Przyznam że to  pięta achillesowa całego mojego licencjatu :(

Ale na szczęście mam to już za sobą, gdyż udało mi się w końcu zaliczyć egzamin końcowy! I to w pierwszym terminie :) Warto było przysiąść i nie myśleć o niczym innym :)

A tak z innej beczki, to chciałam Wam dzisiaj polecić pyszny smalczyk roślinny


SMAKOWITĄ PAJDĘ


Przyznam że walczyłam z jej zakupem dość długo ( tak wiem że to produkt za ok. 3 zł :P). Spotkałam ją kilka razy w osiedlowym sklepiku, pakowałam do koszyka i tuż przed kasą z niej rezygnowałam.

Kiedy zrobiłam tak kolejny już raz, sama się z siebie uśmiałam i w końcu uległam pokusie!

Początkowo myślałam że będzie to po prostu kolejne "ziołowe masełko" ale przyznam że skład bardzo mi się spodobał. Są to w 95% tłuszcze roślinne: słonecznikowy, palmowy, rzepakowy i kokosowy no i ok. 5 % zioła.

Czy smak przypomina prawdziwy domowy smalczyk? Nie wiem... Bo mięsa (poza rybami) i jego pochodnych nie miałam w ustach ładnych kilka lat!

Ale myślę że jest naprawdę godny uwagi, i nadaje się nie tylko do tytułowej pajdy, ale również do okraszenia różnych dań.

Ja osobiście dodaję go troszeczkę do ryb gotowanych na parze, i do ciemnego makaronu z pesto czy szpinakiem. Naprawdę smakuje wyśmienicie!

A jeśli jesteście ciekawy jeszcze innego zastosowanie smalczyku i bardziej dokładnych informacji na jego temat, zapraszam tu.

A tymczasem ja wracam do kuchni, przeprosić się z sałatą i garnkami.

Pozdrawiam Was, Klaudia.

poniedziałek, 10 lutego 2014

#8

Cześć :)

 
W ostatnim czasie, od Usi z bloga mój wymarzony wiejski ślub
dostałam nominację do Liebster Blog Award. Chciałam bardzo podziękować, jest mi naprawdę bardzo miło :)I oczywiście zapraszam na jej bloga :)




Wyróżnienie polega na odpowiedzi na 11 zadanych pytań, zadaniu swoich 11 pytań i zaproszeniu kolejnych 11 blogerów do zabawy :) Ja ze względu na to iż nie obserwuję z tej witryny jeszcze 11  blogów, pozwolę sobie ominąć tą cześć i zaprosić moich wszystkich chętnych obserwatorów i osoby odwiedzające mój blog do zabawy.

Pytania od Usi+ moje odpowiedzi :)

1. Co Cię skłoniło do podjęcia próby pisania bloga?
Do próby pisania bloga skłoniło mnie to iż wierzę w moc sprawczą słów, mam wrażenie że jak coś napiszę /powiem jest mi łatwiej.
 To troszkę takie pozbywanie się określonego balastu z głowy, ukierunkowania swoich myśli, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych.
A tak mniej górnolotnie, to wędrując po blog-sferze zauważyłam że najbardziej przyciągają mnie blogi o przysłowiowym mydle i powidle, więc postanowiłam stworzyć i mój :)

2. Czym jest dla Ciebie pisanie bloga?
Przyjemnością, możliwością pokazania kawałka mojej osoby, możliwością zerkniecie do waszego świata, miejscem poznania ciekawych ludzi.

3.Jaka jest Twoja ulubiona potrawa?
Tylko jedna! Uwielbiam jeść, więc ciężko wybrać jedną jedyną. Jako pierwsze przyszły mi do głowy naleśniki z szpinakiem, ale to chyba kwestia chwilowej zachcianki.

4. Czym zajmujesz się na co dzień?
Na co dzień zajmuję się małą błękitnooką 2,5 letnią ślicznotką, nie moją cudzą…ale i tak kochaną! Po ludzku, jestem nianią z przypadku…nigdy nie planowałam nią być :)
No i oczywiście studiuję pedagogikę :)

5. Kto na co dzień Cię inspiruje?
Każdego dnia kto inny :) Staram sama siebie inspirować, do działania , do pozytywnego myślenia.
Inspirujecie mnie Wy, czyli inne blogerki. Za to właśnie lubię tu być!
A jeśli chodzi o osobę znaną, to ostatnio mam fazę na Pawlikowską, lubię jej sposób patrzenia na świat!

6. Jaki masz znak zodiaku?
Chyba ryba :D
 
7. Czy masz jakieś pasje?
Lubię tworzyć, przerabiać, kombinować. Moje małe „arcydzieła” można zobaczyć tu 
A poza tym to stu procentowej pasji  ciągle szukam ;)

8. Czy czujesz się szczęśliwym człowiekiem?
Staram się czuć! Chodź chyba jestem urodzoną pesymistką starającą się optymistycznie patrzeć na świat!

9. Co myślisz o moim blogu?
Bardzo lubię do Ciebie zaglądać, to jeden z pierwszych blogów obserwowanych z tej witryny :) W blogach cenię sobie naturalność w całokształcie, a Twój blog spełnia ten warunek!

10. Czy Twoje marzenia się spełniły? czy je dopiero spełniasz?
Część się spełniło część spełniam, część jeszcze czeka w kolejce.

11. Lubisz mnie?
Tak ;)


A teraz moje pytania
 
1. Ranny ptaszek czy nocny marek?
2. Słodko czy słono?
3. Morze czy góry?
4. Wakacje czy ferie?
5. Markowo czy lumpkowo?
6. Obcasy czy baleriny?
7. Psy czy koty?
8. Słodkie lenistwo czy aktywny wypoczynek?
9. Rozrzutność czy oszczędność?
10. Pedantyzm czy nieład?
11. I ostanie nieco wyłamujące się z mojego założenia „czy” , dlaczego piszesz bloga?
 
Na koniec jeszcze raz chciałam zaprosić do zabawy wszystkich chętnych :)

Pozdrawiam Was, Klaudia.

wtorek, 4 lutego 2014

#7


Cześć :)
 

Styczeń minął mi jak w oka mgnieniu, sama nie wiem kiedy :)


Właściwie sama też nie wiem, co bym chciała tu dziś napisać, a z drugiej strony tak dawno już nic nie skrobnełam.


Ostatnio mam taki dziwny czas w swoim życiu… czas wielkiego 

ROZMYŚLANIA, ZASTANAWIANIA SIĘ, ROZKMINIANIA


Myślę dużo i o wszystkim…. Począwszy od tego czy dobrze dobrałam tapetę na pulpit, poprzez rozkminaianie domowego budżetu, po pytania czy mój związek jest udany i czym jest ta siła sprawcza na górze…


Najzabawniejsze w tym jest to, że jakoś specjalnie nie wywołuję tych tematów ( mówię oczywiście o tych poważniejszych, a nie o ilości mleka w mleku  czy planowaniu wydatków), które sprawiają że moje zwoje mózgowe muszą bardziej się rozgrzać…. 

One po prostu same wpadają mi do głowy i w niej dźwięczą…


Do czasu, kiedy dochodzę do jakichś wniosków, albo ugłaskuję je na jakiś czas.


Chyba po prostu się starzeję! 


Kończę już ten post bez ładu i składu, który ma na mnie działanie kojące :)

Pozdrawiam Was, Klaudia.


Ps. Jeśli chodzi o dietę, styczeń skończyłam na bilansie -2kg. Nie widzę jeszcze tego po sobie, ale to tylko waga. Teraz czas wkroczyć z centymetrem… i bardziej pilnować diety. Niestety w ostatnim tygodniu pojawiły się pierwsze małe grzeszki…. Które w lutym MUSZĘ ( może jak napisze drukowanymi literami bardziej to do mnie dotrze) pokonać!