Ostatnio dużo moich myśli krąży wokół tematu oszczędzania, może to i śmieszne, bo jak osoba bezrobotna ma oszczędzać!
A no da się:)! Podobno
im mniej mamy, tym bardziej powinniśmy zaciskać pasa. Ja z reguły nie jestem rozrzutna,
bliżej mi raczej do sknery…
Chodź wolę nazywać się osobą rozsądną, nie lubię popadać w
kult marek czy logo. Uważam, że równie dobrze można np. używać kremu za 15 czy
za 50 zł, a kluczem do sukcesu jest systematyczność, zresztą jak w wszystkim-
odchudzaniu, ćwiczeniach, nauce czy oszczędzaniu właśnie.
Moje oszczędzanie zaczynam od
„oszczędzania na 5-tkę”.
Uważam, że jest to idealny wstęp do oszczędzania, mam nadzieję
ze za rok będę mogła pochwalić się Wam ile udało mi się zaoszczędzić tym
sposobem.
Oczywiście jak tylko rozpocznę (w końcu) pracę, to mam
zamiar moje oszczędzanie rozszerzyć o nieco większe spektrum!
Przy okazji przypomniałam sobie o książce, którą kiedyś
kupiłam i rzuciłam w kąt- „ Domowe wydatki pod kontrolą” Joanny Mróz. Na
chłodne wieczory będzie jak znalazł :)
A jakie jest wasze podejście do pieniędzy, wydajecie czy gromadzicie?
Pozdrawiam Was, Klaudia.